wtorek, 7 czerwca 2016

Czarny bez i moja orzeźwiająca lemoniada!

Czerwiec od kilku lat kojarzy mi się z zapachem piwonii i kwiatów czarnego bzu. O ile tych pierwszych nie próbowałam przerabiać, to ...



Czerwiec od kilku lat kojarzy mi się z zapachem piwonii i kwiatów czarnego bzu. O ile tych pierwszych nie próbowałam przerabiać, to na te drugie poluję już od końca maja. Zapach kwitnących kwiatów czarnego bzu jest dla mnie powalający i za każdym razem nie mogę uwierzyć że natura nas tak intensywnie obdarowuje. Wystarczy dosłownie wyjść na łąkę, przed blok czy gdziekolwiek mieszkacie żeby wrócić z koszykiem białych kwiatuszków o magicznej mocy.

Czarny bez ( sambucus nigra - nie wiem dlaczego, ale ta nazwa bardzo mi przypadła do gustu ) jest pospolitą rośliną. Te baldachimy białych kwiatostanów na krzewach dostępne jak kraj długi i szeroki mają wspaniałe właściwości. Są lekiem przeciwwirusowym, wzmacniają naturalnie, a oprócz tego nadają się jako smaczny dodatek w kuchni. Jedyne o czym musimy pamiętać to żeby nie spożywać kwiatów czy owoców czarnego bzu bez wcześniejszej obróbki, zawierają one bowiem substancję trującą - sambunigryna, która na szczęście znika po ususzeniu czy zagotowaniu naszego zioła.
Na zbiory polecam wybierać się w dzień taki jak dziś, czyli suchy i słoneczny, w okresie pełnego kwitnienia czarnego bzu. Wtedy kwiaty zachowują swoje drogocenne właściwości. Jeśli tak jak ja rozpędzisz się i przyniesiesz ze spaceru nieco więcej ziół, zostaw je do ususzenia w przewiewnym i zacienionym pomieszczeniu. A jesienią jeśli poczujesz że przeziębienie za rogiem, przypomnij sobie o słoiczku z pachnącymi drobinkami i zaparz herbatę z suszonych kwiatów czarnego bzu. Mnie sam zapach potrafi przenieść w czasie!:)


Musze Ci się przyznać, że bardzo lubię buszować w ziołach. Kwiaty czarnego bzu były pierwszymi ziołami na które zwróciłam większą uwagę. Lubię je za to że zawierają masę witamin i minerałów (A, B1, B2, B3, B6, C, potas, wapń, sód, magnez, czy fosfor i w ilościach śladowych cynk, mangan, miedź, żelazo, flawonoidy i garbniki).
Gdybym miała powiedzieć czemu chce mi się robić syrop z kwiatów czarnego bzu albo co mi daje ta lemoniada, która nie dość że musi fermentować to jeszcze trzeba iść i nazrywać zielska żeby ją zrobić ? Przecież w każdym sklepie jest lemoniada. Prawda ? No właśnie nieprawda. Nie wiem co jest w sklepowych lemoniadach, ale wiem że moja działa wielozadaniowo. I chociaż w codziennym życiu nie lubię multitaskingu, tutaj się sprawdza idealnie.


Kwiaty czarnego bzu wzmacniają odporność organizmu, działają antywirusowo, napotnie i wykrztuśnie. Wzmacniają błony śluzowe dróg oddechowych, co jest istotne dla osób które potrafią się rozchorować nawet w środku wiosny. Przyspieszają proces przemiany materii i łagodzą stany zapalne skóry.
Lemoniada którą piję w upalne dni nie tylko idealnie gasi pragnienie i dostarcza cennych składników ale również obniża ciśnienie i łagodzi stany zapalne. Także do dzieła!


LEMONIADA Z KWIATÓW CZARNEGO BZU

4 baldachy czarnego bzu
Litr przegotowanej i ostudzonej wody
1 cytryna (spażona)
Miód 3 łyżki

Osuszone kwiaty czarnego bzu wkładamy do słoika, czy dzbanka, przekładamy plastrami cytryny, polewamy miodem. Dopełniamy wodą, przykrywamy od góry talerzykiem i zostawiamy tak na 5 dni. Każdego dnia pamiętamy żeby przemieszać naszą lemoniadę. Gotową przecedzamy przez sitko, wlewamy do karafki i przechowujemy w lodówce. Podajemy schłodzoną najlepiej z listkiem mięty i truskawkami:)


Pysznego i zdrowego lata !


You Might Also Like

19 komentarze

  1. Ja również robię napój z soku czarnego bzu, trochę inaczej co prawda... no i mojego nie trzeba trzymać w lodówce ;)
    A na zimę - syrop z owoców.

    O ile samego krzaku czarnego bzu nie lubię (miałam całą działkę nimi obrośniętą), to to, co z niego można zrobić - uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mamy takie cudeńka na wyciągnięcie ręki to byłoby grzechem nie skorzystać !

      Usuń
  2. ciekawe pomysły, muszę w końcu spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czarny bez. Fajny pomysł na lemoniadę, na pewno spróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj bo kolejną szansę na to będziemy mieć..dopiero za rok !:)

      Usuń
  4. Z kiwatów bzu robię napar na przeziębiebie, więc lemoniadę też chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, napar jest nieprzeceniony na wszelkie infekcje. Ja już przygotowuję susz na herbatki. Ściskam ziołowo :)

      Usuń
  5. Do tej pory nie robiłam nic z czarnego bzu, ale chyba czas to zmienić. :) Nie myślałam, że ma on aż tyle właściwości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napar, ocet z kwiaty czarnego bzu, olej, krem do twarzy, możliwości jest więcej niż myślimy. Bawmy się ziołami :)

      Usuń
  6. No tak, dary natury to najlepsze co możemy sobie zafundować, bogactwo minerałów, antyoksydantów itp. Oby nie trafić na coś trującego ;) No ale jak się zna na roślinach i ziołach to nie ma takiej opcji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że wystarczy poczytać, wyjść do lasu, na łąkę. I nim się człowiek obejrzy rozpoznaje skarby o których wcześniej myślał że są chwastem :)Dla mnie natura to niekończąca się inspiracja. I tym samym pasja na lata.

    OdpowiedzUsuń
  8. Robiłam nalewkę z kwiatów czarnego bzu. Pyszna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj w takie gorące wieczory mogłabym się skusić :) Dla zdrowotności !

      Usuń
  9. Uwielbiam czarny bez, ale wody jeszcze z nim nie robiłam... spróbuję w takim razie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie Agnieszka, próbuj i mam nadzieję że Ci posmakuje !

      Usuń
  10. To się nazywa twórcze wykorzystanie dobrodziejstw natury.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, ale z przyjemnością bym spróbowała. :)

    OdpowiedzUsuń

Zamów powiadomienia o nowych postach !