środa, 26 lipca 2017

Ilex guayusa lepszy od Yerba mate?

Lato to najlepszy czas na poznawanie nowych ziół. Właśnie teraz mamy ich pełen rozkwit. Łąki i poza wręcz kuszą na odległość bogactwem fito...

Lato to najlepszy czas na poznawanie nowych ziół. Właśnie teraz mamy ich pełen rozkwit. Łąki i poza wręcz kuszą na odległość bogactwem fitoterapeutycznych możliwości. Dlatego z całego zielonego serca namawiam Was do wycieczek, spacerów czy wyjazdów za miasto. Ja za każdym razem wracam z takich wypadów z naręczem zielonych kłączy, kwiatów i badyli. Kiedy tylko przywiozę zioło lub roślinkę której jeszcze nie znam, cieszę się jak dziecko. Właśnie dlatego, że mogę ją przestudiować. Że mogę się jeszcze czegoś nowego dowiedzieć. Jestem wdzięczna przyrodzie że nie kończy się na ośmiu podstawowych ziołach a jej botaniczne morze jest bezkresne. Tak było w przypadku zioła, o którym dziś chcę Wam powiedzieć kilka słów. Co prawda nie zerwałam go sama, przyleciał do mnie z dalekiego Ekwadoru, czy raczej ze sklepu z herbatami ale jestem pewna że zechcecie je poznać. Dlaczego ? O tym za chwilkę.


Lubię tajemnicze zioła. Nie do końca poznane. Nie do końca rozłożone na czynniki pierwsze. Posiadające magiczne właściwości. Używane przez Indian. Taki jest llex guayasa ( Wayusa ). Przez wiele lat szczęście posiadania go miała tylko ludność Peru, Ekwadoru czy Boliwii. Wiemy że ta roślina była używana przez ludność Ameryki Południowej od starożytności. Co ciekawe, liście Ilex'a liczące ponad półtora tysiąca lat odnaleziono w grobowcu szamana w boliwijskich Andach. Nasuwa się pytanie czemu służyły w zaświatach. Może odganiały złe duchy ? Dziś na szczęście możemy rozkoszować smakiem, zapachem a przede pożytecznymi właściwościami Ilex'a w Europie i w Polsce, ponieważ od niedawna jest dostępny w dobrych sklepach z ziołami.


Ilex pochodzi z rodziny ostrokrzewowatych. Obecnie rośnie również w Europie, jednak nadal jako roślina ozdobna. Zapewne spowodowane jest to wyglądem liści Ilex'a. Są bardzo charakterystyczne, zimno-zielone i kolczaste. Nasz Ilex ma fantastyczne rodzeństwo. Jest w prostej linii spokrewniony z ostrokrzewem paragwajskim czyli Ilex paraguariensis, powszechnie znanym jako Yerba Mate.Kto by podejrzewał że brat Yerby ma, nie bójmy się tego powiedzieć, lepsze właściwości od swojej siostry ? Żeby to potwierdzić już spieszę z listą zasług na jego koncie. Ilex w swoich pięknych liściach ma kwasy fenolowe i garbniki. Najnowsze badania potwierdziły że nie zawiera związków cyjanogennych, więc spokojnie możemy pić napar ze sproszkowanych liści. Taki wyciąg działa przede wszystkim przeciwgorączkowo, żółciopędnie, moczopędnie, antyseptycznie, antyreumatycznie i pobudzająco. Pomaga obniżyć ciśnienie i uśmierza ból głowy. Bywa stosowany jako środek na ból mięśni oraz w leczeniu przeziębienia. Spokojnie mogą, a wręcz powinny popijać go osoby chore na reumatyzm, wszelakie choroby zakaźne, zastoje żółci, nieżyty układu oddechowego, kaszel, zapalenie układu moczowego, czy nieżyty przewodu pokarmowego. Szybko się polubiliśmy z Ilex'em. Właśnie z powodów wymienionych powyżej. Stosuję go od kilku tygodni i mogę powiedzieć że na mnie działa lepiej niż kawa.



Ilex ma zarówno działanie pobudzające jak i tonujące. Z jednej strony działa jak potężny kop energetyczny ( jego suszone liście zawierają aż 4 % czystej kofeiny - żadna inna roślina nie zawiera jej aż tyle ! ) a z drugiej ta energia jest utrzymana i ukierunkowana na działanie. Często po kilku kawach mamy uczucie rozdrażnienia i irytacji. O drżeniu rąk i głodzie nie wspomnę. Tu natomiast, po kilku filiżankach Ilex'a możemy odczuć przypływ energii i zarówno pełne skupienie na zadaniu. Takie spokojne poczucie pełnej produktywności. Odsunęłam wszystkie zielone herbatki na rzecz tego zioła i w moim przypadku to jest coś. Tym bardziej, że guayasa zawiera dwa razy więcej przeciwutleniaczy niż zielona herbata, więc wybór był prosty. Pewne dobroczynne właściwości tego surowca możemy zaobserwować dopiero po jakimś czasie od rozpoczęcia kuracji. Ilex zawiera ksantynę której działanie jest stymulująco - energetyzujące. Poprawia jakość snu i jednocześnie umożliwia odczuwanie bodźców zewnętrznych. Za te właściwości od polujących Ekwadorczyków otrzymał miano ' nocnego stróża'.


Z całą pewnością usunął moje zmęczenie, przywrócił witalność, poprawił jakość snu i koncentrację. W smaku przypomina mi nieco czerwoną herbatę. Do sporządzenia naparu używam mniej surowca niż w przypadku Yerba Mate, ale tak jak i ją, można go zalewać kilkukrotnie. Próbowałam. Dwa pierwsze zalania dają podobne odczucie mocnego przypływu energii do tworzenia, działania, natomiast trzeci jest już mniej odczuwalny ale w smaku nadal przyjemny. To co, spróbujecie ?
Życzę Wam wybitnie produktywnego dnia z Ilex'em lub spokojnych i czujnych snów !

You Might Also Like

31 komentarze

  1. Tego typu ziół w ogóle nie znałam ☺. Chyba warto spróbować skoro to tyle dobrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto próbować czegoś nowego. Polecam:)

      Usuń
  2. Nigdy o tym nie słyszałam, ale jako wielka fanka kawy aż czuję się w obowiązku sprawdzić. Tym bardziej, że problem rozdrażnienia po kilku filiżankach dotyczy również mnie. Z chęcią sprawdzę, czy to nie będzie lepsza opcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź koniecznie u mnie bilans wyszedł pół na pół czyli dwie kawy i dwa Ilex'y w ciągu dnia a to już coś!

      Usuń
  3. Uwielbiam zioła, ale jakoś nieufnie podchodzę do tych sklepowych. Jedna jak sama zerwę i wysuszę, jakoś chętniej ich potem zimą używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na odwrót. Zioła w naturze zrywam i używam do zielników czy innych kompozycji ale dla siebie i bliskich stosuję wyłącznie z terenów ekologicznych i sprawdzonych pod kątem zanieczyszczeń.

      Usuń
  4. Brzmi rzeczywiście dość interesująco, jeżeli jednocześnie zapewnia dobry sen i odczuwanie bodźców z zewnątrz.

    Wolałabym jednak znaleźć takie cuda wokół siebie, nie przepadam za paczkowanymi gotowcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilex jest zapakowany wyłącznie w torebkę w której do mnie przyleciał. Dla mnie gotowiec to herbatki pakowane każda w papierową torebeczkę. Poza tym ciężko na polu w Polsce znaleźć Ilex'a, myślę że graniczyłoby to z cudem:) A co do wrażeń potwierdzam śpię jak dziecko ale gdyby ktoś chciał mnie porwać, to jestem gotowa do walki w sekundę ( już wiem po co mi była capoeira na studiach;). Ściskam ziołowo!

      Usuń
  5. Uwielbiam zioła i yerbę, ale dobrze zrobioną :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie występują bóle migrenowe glowy i zmęczenie. Myślę że zaopatrzę się w to ziółko. Może pomoże na moje dolegliwości. Łykanie tabletek non stop jakoś nie napawa mnie entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze się dowiedzieć o właściwościach ziół o istnieniu których nie ma się zielonego pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli przypomina czerwoną herbatę - to dla mnie kiepsko, bo jakoś nie mogę się do niej przekonać (ma dla mnie zbyt "ziemisty" posmak). Może kiedyś się skuszę mimo wszystko - jak będzie łatwiej dostępny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o ilex guayusa (matko, co za nazwa!). Do yerby nie mogę się przekonać niestety. Może ta byłaby lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tym, człowiek uczy się przez całe życie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz o nim słyszę. A na półkach też tego zioła nie widziałam. Jednak po tym ile ma właściwości podejrzewam, że niedługo i o nim będzie głośniej. Jak będę miała okazję, to też wypróbuję herbatkę z tego zioła. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tym... różnorakich odmian Yery mam całą szafkę... pora kupić kolejną nowość!! Dzięki za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, będzie to miła odmiana dla Yerby i myślę że Ci się spodoba.

      Usuń
  13. Nie wiedziałam o tym rodzaju herbaty. Z ciekawości poszukam go w sklepie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie yerba mate nie podchodziła. Piję czerwoną herbatę, którą na prawdę lubię.

    OdpowiedzUsuń
  15. A to ciekawostka. Działanie jak kofeina przemawia do mnie jak najbardziej, bo energii mi brakuje na codzień.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam, a tym bardziej nie próbowałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślałam, że nie ma nic lepszego od Yerby. :o Ale nazwa jak z kosmosu. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś śmiałem się z ziół i uważałem, że to jakaś ściema. Ale odkąd pierwszy raz spróbowałem mięty - MEGA. Piję ją codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham miętę więc rozumiem Cię dokładnie. Bardzo się cieszę że mężczyźni też pijają zioła i są z tego dumni!

      Usuń
  19. Jeśli chodzi o znajomość ziół to muszę przyznać jestem zielona :-) jednak chętnie bym tego spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  20. Brzmi zachęcająco! :) Z chęcią spróbuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. To niesamowite, ile właściwości może posiadać roślinka...zupełnie mi nieznana.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wydaje się idealnym rozwiązaniem na moje ciężkie poranki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli dziala na zmęczenie to chętnie wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Według mnie nie ma nic lepszego od yerba mate. Być może jestem subiektywny, ale po prostu uwielbiam yerbę, jest już ze mną od kilku lat i wiem, że zostanie na całe życie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Warto spróbować, jest to znowu coś innego niż kawa, herbata. Jak jednak wybieracie raczej kawę to sklep https://www.cafesilesia.pl/pol_m_KAWA_WSZYSTKIE-MARKI_KAWA-LA-BRASILIANA-197.html na pewno super się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń

Zamów powiadomienia o nowych postach !