piątek, 26 sierpnia 2016

Z pamiętnika masażystki. Jak to się zaczęło?

Jak to się stało że w końcu odkryłam co mnie kręci i dostaję gęsiej skórki kiedy o tym opowiadam? Ostatni czas, nawet ostatni miesiąc był ta...

Jak to się stało że w końcu odkryłam co mnie kręci i dostaję gęsiej skórki kiedy o tym opowiadam? Ostatni czas, nawet ostatni miesiąc był tak intensywny że w moim odczuciu minął tydzień, a na blogu śmignął...miesiąc. Ja się pytam jak i kiedy? Wiem, wiem. Sama jestem zadziwiona transformacją jakiej dokonałam w moim życiu na przestrzeni dwóch ostatnich lat. Na swoje wytłumaczenie mam jedno - nie leżałam na plaży w Sain Tropez. Moja stopa nie dotknęła nawet rozgrzanego słońcem piasku w Dębkach. Ba, okoliczne jezioro widziałam przez szybę samochodu. Ale wiedziałam po co i dlaczego poświęcam ten czas. Chciałam zainwestować w siebie i sprawdzić jakie zmiany mi to przyniesie. A przyniosło wiele. Choć mówić że zmiany się same przyniosły byłoby nie fair wobec mnie samej. To ja ich dokonałam i jestem z tego szalenie dumna.



Ostro pracowałam dzień w dzień nad doskonaleniem się w swojej pasji a kiedy nie pracowałam to się doszkalałam. Tak, bywałam padnięta, miałam zakwasy w najmniejszym palcu, ale czułam się szczęśliwa jak rzadko kiedy. Chcesz wiedzieć jak się zaczęła moja przygoda z masażem? 
O masażu mówiłam wszędzie i wszystkim dookoła przez długi czas. A był to taki czas kiedy szukałam nowej drogi dla siebie. Nie ukrywam, lubię wyzwania a jeszcze bardziej lubię się rozwijać i sprawdzać na nowych polach. Pewnego dnia dotarło do mnie bardzo wyraźnie : ja od zawsze masuję ! Tylko że dotychczas amatorsko znajomych i najbliższych. Nadszedł czas zabrać się za to na poważnie. Masowanie zaczęłam mając kilka lat a moją pierwszą klientką była moja starsza siostra.  Wtedy nazywałyśmy to zabawą w 'pomiziaj mnie'. Zadziwiająca szybko zasypiała i pamiętam z tego okresu że nie doczekałam się ani pół rewanżu w tym całym mizianiu. Wtedy mnie to irytowało, teraz kiedy klientka zasypia mi na stole czuję że to coś fantastycznego i zazwyczaj nie mam serca jej budzić. Od zabawy w masaż minęło dużo czasu a ja często słyszałam że mam w rękach ' to coś ' . Że mój dotyk przyniósł komuś ulgę w bólu. Było mi miło jeśli mogłam uśmierzyć ból głowy czy brzucha. Dlatego kiedy w końcu dotarło do mnie że chcę masować profesjonalnie, zaczęłam działać jak na przyspieszonych obrotach. Miałam w końcu kilka ładnych lat do nadrobienia.

Znalazłam szkołę która mi odpowiadała i jeszcze tego samego dnia do niej pojechałam. Złożyłam wymagane papiery i zaczęłam odliczać dni do rozpoczęcia semestru. Ja, kobieta po trzydziestce. Zaczęłam coś zupełnie nowego. I dowiedziałam się kilku rzeczy o sobie. Między innymi tego, że lubię zaczynać coś w swoim życiu od nowa. Że nie boję się poważnych zmian i jestem gotowa na różne wyrzeczenia żeby osiągnąć swój cel.
Kiedy rozpoczęłam naukę oszalałam na punkcie masażu. Chłonęłam każdy wykład a na zajęcia praktyczne wyczekiwałam jak na pierwsza gwiazdkę :) Masaż profesjonalny a moje dotychczasowe mizianie to zupełnie dwie różne bajki ale każdego dnia utwierdzałam się w przekonaniu że to jest to.



Cały czas się uczę bo uważam że ten zawód to odpowiedzialna praca i chcę czuć że robię coś na 100 procent. Ciało człowieka to dla mnie nie tylko plecy czy udo ale cały organizm. Podchodzę holistycznie do masażu i wiem że klienci to odczuwają. Próbuję zawsze masować tak jak sama chciałabym być masowana. CO istotne - każdy przypadek jest dla mnie indywidualny.

Myślę że każdy z nas ma pasję i lubi o czymś rozmawiać, zgłębiać dany temat zupełnie dla zabawy i przyjemności. Coś, co powoduje że unosisz się myślami z dala od problemów i nie słyszysz kiedy cała rodzina woła Cię na kolację. Jeśli masz coś takiego, nie pozwól temu ulecieć i nie bagatelizuj tej umiejętności. Pomyśl co możesz z niej wykreować albo po prostu drąż temat, bądź ekspertem w tej dziedzinie. Kiedy w pracy myślisz o weekendzie, gdy będziesz mogła na spokojnie oddać się swojej pasji, to kto wie może Twoja droga jeszcze czeka na Wielkie Odkrycie?

Jestem na początku swojej przygody z masażem, ale mam nadzieję że starczy mi sił i czasu aby dalej się szkolić i pracować jak najdłużej. Jeśli jest coś co Cię interesuje w tej branży, chcesz o coś zapytać, lub też chcesz zacząć ale nie wiesz jak, daj znać w komentarzu, postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.
Jeśli uważasz że cykl o tym zawodzie jest interesujący - napisz mi o tym, będę Ci bardzo wdzięczna.

Tymczasem ściskam tak mocno jak tylko masażystka potrafi!

You Might Also Like

16 komentarze

  1. Najważniejsze to odnaleźć drogę do swojej pasji, a później chcieć ją rozwijać. Wspaniałe uczucie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I choć czasem ta droga może wydawać się długa i trudna - warto ! :)

      Usuń
  2. Gratuluje odnalezenia tej swojej radosci zycia :) I obys nigdy w nia nie zwatpila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Iza, nic na to nie wskazuje :) Myślę że to pasja na całe życie !

      Usuń
  3. Gratuluję motywacji :) Aż sama poczułam się zmotywowana do zmian, jak przeczytałam Twoją historię. Oby udało Ci się tę pasję rozwijać i doskonalić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę ? Far Minka nawet nie wiesz jak mnie to
      cieszy. Jeśli też masz coś takiego, nie puszczaj tego tylko podążaj, rozwijaj tą pasję i niech Ci to daje radość. Ściskam :)

      Usuń
  4. Zdecydowanie proszę o więcej z cyklu 'z pamiętnika...' ;) Aż czuć tu Twoja energię i pasję <3 Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej, pisać o tym co się kocha to sama przyjemność. Wiesz coś o tym :)

      Usuń
  5. Wspaniale robić to co się kocha, masz wielkie szczęście! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz super podejście do sprawy. O dobrego masażystę ciężko, najpierw przejdziesz przez 10 beznadziejnych a potem dopiero trafiasz na profesjonalistę, który wszystko naprawia. Ja mam wieczny problem z plecami i wszystko to przechodziłam. oby więcej tak świadomy osób jak Ty:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. To cudownie, że robisz coś co lubisz. Gdy praca jest zarówno naszą pasją, to zupełnie inaczej ją traktujemy i podchodzimy z pełnym zaangażowaniem do tego co robimy. Oby więcej ludzi było takich jak Ty😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż przyjemnie się czyta Twój post, tyle w nim pozytywnej energii ;). Dało mi to do myślenia, szczególnie że również dzisiaj ktoś mi powiedział, że skoro nie mogę teraz wrócić do pracy (dziecko) to mogę poświęcić ten czas na dokształcenie się lub rozwijanie się. Chyba muszę się poważnie zastanowić nad tym, co chcę robić

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastycznie, ze istnieją takie masazystki-entuzjastki :) Bardzo lubie masaże i nauczylam sie wybierac wlasnie takie specjalistki-entuzjastki, jak wydaje mi sie - Ty :) Ostatnio często mam szczęście odwiedzac Pania refleksolog :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz świetną pasję. Ja zdecydowanie bardziej wolę być po drugiej stronie, czyli być masowaną, chociaż nie masowałam mnie jeszcze żaden profesjonalista.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super historia, pokazuje, że warto dawać szansę temu, co w nas siedzi :) Ja mam ciągoty w pewnym kierunku, ale jeszcze się nie sprecyzowały na tyle, bym konkretnie wiedziała co z nimi zrobić...

    OdpowiedzUsuń

Zamów powiadomienia o nowych postach !